Myśląc o demencji mam przed oczami poruszający obraz choroby Alzheimera pokazany w filmie „Ojciec” z wybitnymi rolami Anthony Hopkinsa oraz Olivie Colman. To przejmujące studium o przemijaniu i miłości, które burzy postępująca demencja. Silny oraz zabawny staruszek zostaje z dnia na dzień przez nią pokonany, traci kontakt z rzeczywistością, nie poznaje bliskich, jest zagubiony i przerażony. Córka desperacko próbuje wyrwać go z „ramion” choroby umysłu. Niestety w ostateczności pozostaje jej tylko opłakiwać ojca, którego już nie ma.
Wbrew temu, co w ostatnich latach było głównym problemem społecznym, to jednak nadal takie choroby jak Alzheimer czy Parkinson pozostają nieuleczalne.
Najnowszy raport WHO dosadnie stwierdza, że choroby neurodegeneracyjne są głównym problemem dzisiejszego świata, a sama demencja dotyka ponad 55 mln osób. Wiem już, że pewnych procesów nie jesteśmy w stanie zatrzymać, czy jednak możemy wpłynąć na czynniki, które mogą je potęgować?